Droga do sukcesu Amazonek Miecznika
Rok szkolny 2018/19 obfitował w sukcesy sportowe uczniów Poniatówki. Szczypiorniści obronili tytuł mistrza Warszawy, koszykarze zostali wicemistrzami Śródmieścia. Sukces odnotowały też Amazonki prowadzone przez p. prof. Miecznika. Na zwycięstwo pracowały długo. Reprezentacja naszej szkoły, mniej lub bardziej zgrana, przygotowywana przez kolejnych trenerów, co roku próbowała swoich sił na zawodach dzielnicowych. W roku szkolnym 2015/16 dziewczyny cieszyły się z 3 miejsca na Śródmiejskiej Olimpiadzie Młodzieży. Był to duży sukces, bo w Śródmieściu rywalizacja zawsze jest wyjątkowo zacięta. Na drodze do podium zawsze stawały świetne drużyny
z LO im. A. Frycza- Modrzewskiego, LO Mistrzostwa Sportowego im. W. Andersa i inne.
Od tego momentu ambicje wzrosły – kolejne roczniki marzyły o powtórzeniu sukcesu.
Gdzie jego początki?
Pewnego dnia kapitan drużyny, Nicol Bnyamin, zaproponowała prof. Bartłomiejowi Miecznikowi udział drużyny w turnieju „Z SKS-u do AZS-u”. Pojechaliśmy – drużyna męska i żeńska. Chociaż mecze odbywały się w sobotę, zebrało się 9 osób, w tym pierwszoklasistki, które znacznie podniosły poziom drużyny. Wczesnym rankiem 28 października pojechałyśmy na halę przy Banacha, aby trochę poćwiczyć i dobrze się bawić. Niespodziewanie wygrałyśmy mecze z reprezentacjami liceów im. Limanowskiego, Kopernika i José Martí. Tym samym zajęłyśmy pierwsze miejsce na etapie warszawskim turnieju „Z SKS-u do AZS-u” i… dowiedziałyśmy się, że 1) są też zawody ogólnopolskie 2) mamy na nich reprezentować stolicę! To właśnie tego dnia powstały Amazonki (odpowiedź na Gladiatorów, jak nazywa się naszych piłkarzy ręcznych) i zaczęła się niesamowita przygoda.
Kolejne tygodnie były wielką mobilizacją. Zobaczyłyśmy już, że umiemy wygrywać, więc zaczęłyśmy chodzić na SKS-y z większym zaangażowaniem i częstotliwością. Trener Miecznik dostrzegł w nas potencjał, dzielnie nas trenował i wyszukiwał coraz to nowe zawodniczki, które mogłyby wzmocnić drużynę. 14 listopada i 4 grudnia rozegrałyśmy fazę grupową Śródmiejskiej Olimpiady Młodzieży. Naszym planem minimum było wyjście z grupy, ale liczyłyśmy na więcej. I nie przeliczyłyśmy się! Uległyśmy tylko LO Hoffmanowej, a wygrane z LO Batorego, TAB-em i LO Frycza-Modrzewskiego otworzyły nam furtkę do półfinału. Następnie w weekend 8–9 grudnia rozegrałyśmy ogólnopolski finał turnieju „Z SKS-u do AZS-u”, w którym w grupie wygrałyśmy z Katowicami i przegrałyśmy z Lublinem, w półfinale przegrałyśmy nieznacznie z Toruniem i wreszcie wygrałyśmy z Opolem, kończąc zawody na zaszczytnym 3 miejscu w Polsce.
Apetyt rośnie w miarę wygrywania…, a to, co najważniejsze, wciąż było przed nami. Na dzień 13 grudnia wszyscy przygotowywaliśmy się intensywnie. W półfinale ŚOM miałyśmy zmierzyć się z gospodarzem zawodów – LO Mistrzostwa Sportowego im. gen. Władysława Andersa. Nastrojów nie poprawiał fakt, że dwa dni wcześniej reprezentacja Andersa wygrała w finale z koszykarzami
z Poniatówki. Ciężka praca i zabiegi motywacyjne trenera dały jednak efekt. Mecz był bardzo trudny, ale grałyśmy do ostatniej sekundy z pełnym poświęceniem i wygrałyśmy jednym punktem przewagi. W finale spotkałyśmy się znowu z drużyną z LO Hoffmanowej. Miesiąc po przegranej
z tą drużyną widać było wyraźnie, jakie poczyniłyśmy postępy. Nie było łatwo, ale doświadczenie nabyte podczas treningów i meczy pomogło nam wygrać. Tym samym zdobyłyśmy pierwsze w historii naszej szkoły mistrzostwo Śródmieścia w koszykówce dziewcząt! Marzenia się spełniły!
Ale przygoda się nie skończyła. Następnym etapem była Warszawska Olimpiada Młodzieży.
Okres od grudnia do lutego upłynął pod znakiem przygotowań do WOM-ów. Amazonki powiększały swoje szeregi i dużo trenowały pod okiem pełnego energii i nadziei trenera.
Na treningi umawialiśmy się nawet w ferie. Wszyscy czuliśmy, że to już nie jest przypadkowa zbieranina ludzi zainteresowanych koszykówką. Stworzyliśmy razem wspaniałą DRUŻYNĘ. Powstały amazonkowe koszulki, „Freed from desire” stało się naszym hymnem, a „MOCNO PONIAT” hasłem dodającym otuchy.
Trener Miecznik wykazał się ogromnym zaangażowaniem, chodząc na mecze innych drużyn, obserwując ich grę i notując wszystkie spostrzeżenia, które następnie nam przekazywał.
Byłyśmy więc świetnie przygotowane, miałyśmy ustalone zagrania i co ważne, każda z nas miała szansę wejścia na boisko. Od 19 do 26 lutego szłyśmy jak burza, wygrywając z dużą przewagą mecz za meczem. Uległy nam Mokotów (walkowerem), Ursynów, Targówek, Ochota i Bielany. Niestety, jak to w życiu bywa, bajka musiała się kiedyś skończyć. 27 lutego w półfinale naszymi przeciwniczkami były dziewczyny z Woli, które w trudnym meczu pokonały nas dzięki swoim warunkom fizycznym. To przekreśliło nasze nadzieje na złoto WOM-ów. Muszę przyznać, że ta porażka była dla nas wszystkich dużym przeżyciem i trudno było się z nią pogodzić, szczególnie,
że wygrana w tym meczu była osiągalna. Z perspektywy czasu widzę jednak, że ten hamulec był potrzebny. Dowiedziałyśmy się jakie są nasze słabości, więc wiemy, nad czym musimy pracować. Okazało się, że również w trudnych chwilach możemy liczyć na wzajemne wsparcie i jako drużyna wyszliśmy z tej sytuacji silniejsze. Ostatnim meczem WOM-ów (6 marca) był „mały finał”,
w którym trafiłyśmy ponownie na drużynę z LO José Martí. Po raz kolejny zwyciężyłyśmy, tym samym stając na podium z brązowymi medalami i upragnionym szklanym pucharem Warszawskiej Olimpiady Młodzieży.
Ten rok był dla koszykarek z Poniatówki wyjątkowy, ponieważ po raz pierwszy nie trzeba było szukać zawodniczek na siłę. Wręcz było nas więcej niż mogło się zjawić na zawodach. Nawiązałyśmy cenną przyjaźń i czujemy się związane z zespołem nawet bardziej niż z wieloma osobami, z którymi od 3 lat chodzimy do klasy. Ważne jest to, że do sukcesu, który osiągnęłyśmy, przyczyniło się całe grono osób. Niezależnie od tego, czy grała w jednym meczu, czy była przez cały czas w podstawowej dwunastce, każda z nas wniosła coś do DRUŻYNY. A oto wszystkie Amazonki:
Nicol Bnyamin (kapitan), Sandra Kluszczyńska, Paulina Sobiech, Hania Gutowska, Kasia Chojecka
Natalia Sędzik, Ania Semeniuk, Maja Kopka, Ola Dobruch, Julia Rymkiewicz, Maja Gutowska, Dominika Wawer, Gosia Bogusz, Róża Jastrzębska, Basia Zielińska, Zosia Wadowska, Kamila Olszewska, Natalia Sobolewska.
Na zakończenie tej wspaniałej przygody chcę ze swojej strony przede wszystkim bardzo podziękować całej drużynie i trenerowi za to, ile się dzięki Wam nauczyłam, ile razem osiągnęliśmy, za świetną zabawę i atmosferę. Dziękuję także osobom, które nam kibicowały
i wierzyły, że możemy dużo osiągnąć, nawet wtedy, gdy nam samym wydawało się to niemożliwe. Dzięki Wam wszystkim przed końcem liceum zdążyło się spełnić moje wielkie marzenie.
Mam nadzieję, że w kolejnych latach Amazonki Miecznika będą dalej pokazywać, na co je stać.
Natalia Sobolewska 3C