W dniach 15–21.09.2019 odbył się obóz olimpijski z chemii. W ośrodku “Nadrzecze” w Broku nad Bugiem 27 uczniów (w tym 24 z V LO) pod opieką dyr. Krzysztofa Kuśmierczyka, prof. dr hab. inż. Michała Fedoryńskiego (Politechnika Warszawska), dr hab. inż. Aldony Zalewskiej (PW), dr Jadwigi Stachowicz, dr Joanny Krzeszczakowskiej oraz Macieja Kępczyńskiego (absolwenta VLO, olimpijczyka) codziennie zmagało się z zagadnieniami z różnych dziedzin chemii. W tym roku poruszane były zagadnienia chemii organicznej, budowy atomu, kompleksów, chemii analitycznej, krystalochemii, statyki i kinetyki chemicznej, spektroskopii mas, H-NMR, C-NMR oraz IR (te cztery tematy zostały przedstawione w formie prezentacji przez uczniów naszej szkoły), biochemii. Ośrodek, w którym stacjonowaliśmy, jest duży i dobrze wyposażony, usytuowany niemal nad brzegiem Bugu, stanowi – także dzięki profesjonalnej i miłej obsłudze oraz różnorodności posiłków – idealne miejsce do wypoczynku, ale jak się okazało, także do nauki. Oprócz chemii, uczniowie mieli okazję lepiej poznać siebie nawzajem (szczególnie podczas ogniska, które odbyło się w czwartek), przyrodę otaczającą ośrodek (za sprawą spacerów organizowanych przez K. Kuśmierczyka) oraz okoliczne, ciekawe obiekty sztuki sakralnej (architektoniczne i rękodzielnicze). Uwieńczeniem nauki było wykonanie wszystkich zadań obowiązkowych oraz wielu fakultatywnych z folderu 66OlChem…
(Fot. dyr. Krzysztof Kuśmierczyk)
Niektórych ścisłowców okoliczności obozu i wytężona praca umysłowa dodatkowo natchnęły poetycko, stąd wierszowana relacja, którą – tu publikujemy:
To piętnastego dnia miesiąca dziewiątego,
Niedaleko naszego liceum świetnego,
Cały autokar uczniów, ludzi wielce zdolnych
Wyjechał uczyć się chemii technik tajemnych.
Do ośrodka zwanego Nadrzeczem przybyli,
Po wielu pokojach rozbiegli się i skryli.
Ale gdy wreszcie obiadu nastała pora,
Każdy z uczestników zmienił się w głodomora.
A gdy dobrą strawą wszyscy się posilili,
Wnet trudne zadania rozwiązywać zaczęli.
Kiedy przerazili się dziwacznych kompleksów,
To użyli prof Kuśmierczyka różnych tekstów.
Dzięki przeogromnej wiedzy na nie przelanej
Szybko wyzbyli się zagwozdki im zadanej.
Ale radość ta zaprawdę nie była długa,
Gdyż profesor Fedoryński do uczniów mruga.
Chce on z nich zrobić organików zapalonych,
Do wielce skomplikowanych syntez gotowych.
Chociaż plan, razem z tabelką był doskonały,
Lekcje doktor Zalewskiej go pokrzyżowały.
Chemia fizyczna także jest pasjonująca,
Chociaż srogie żniwa co roku zbierająca.
Pomoc Joanny Krzeszczakowskiej otrzymali,
Słowno-muzycznie zadania rozwiązywali.
Lecz stop! Czemu tylko o nauce jest mowa?
Gdzie jest obiecana im część wypoczynkowa?
Na ich szczęście, Chemik punkt ten dobrze pamięta,
Wyrusza na spacer, uczniom zdejmując pęta.
Po wycieczce na naukę dalszą nadszedł czas,
Temat wykładu to chyba spektroskopia mas.
Doktor Stachowicz chętnie im wszystkim pomogła,
Dzięki niej cała grupa lęki swe przemogła.
Ale czas niestety nieubłaganie płynie,
Już za chwilę obóz naukowy im minie.
Te kilka dni było krótkim mignięciem,
Czas pędzi jakby poganiany był zaklęciem.
Ponieważ wyjazd musi mieć widzialne skutki,
Dołączył Maciej Kępczyński na okres krótki.
Dzięki wiedzy z obozu i jego pomocy,
Zrobili zadania siedząc ostatniej nocy.