Starsze aktualności

Spotkanie z Justyną Bargielską z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich 2016

21 kwietnia 2016 r. z okazji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich, który rokrocznie jest obchodzony w dniu 23 kwietnia,  Biblioteka V Liceum Ogólnokształcące  zaprosiła poetkę i prozaiczkę Justynę Bargielską.
Pisarka debiutowała w 2003 roku tomem poetyckim “Dating sessions”. Następnie opublikowała tom “China shipping” (2005), a w 2009 roku “Dwa fiaty”, za który otrzymała Nagrodę Literacką Gdynia 2010. Jest laureatką III edycji konkursu poetyckiego im. Rainera Marii Rilkego (2001) i nagrody specjalnej w konkursie im. Jacka Bierezina (2002). W 2010 roku opublikowała szeroko komentowany tom małych próz “Obsoletki”, za który uhonorowano ją ponownie Nagrodą Literacką Gdynia 2011, nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek dla najlepszej książki prozatorskiej lat 2010–2011, książka znalazła się w finale Nagrody Literackiej Nike 2011 oraz wśród autorów nominowanych do Paszportu Polityki 2010. W 2012 roku ukazał się kolejny tom poetycki “Bach for my baby”, za który Justyna Bargielska otrzymała nominację do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej oraz do nagród: Gryfia, Silesius i Nike. W 2013 roku wydała powieść Małe lisy, która przyniosła jej nominacje do Nagrody Nike i Warszawskiej Nagrody Literackiej. Ostatnio wydała tom “Nudelman” (2014), we wrześniu 2014 w Teatrze Witkacego w Zakopanem miał premierę monodram “Clarissima” jej autorstwa, a w listopadzie 2015 roku Teatr Dramatyczny w Warszawie wystawił debiut dramatyczny “Moja pierwsza śmierć w Wenecji”. Jest także autorką literatury dla dzieci, uczy kreatywnego pisania.
Pisarka spotkała się z klasami 1a i 2a. Opowiadała o specyfice zawodu pisarskiego – radościach, bolączkach procesu twórczego, inspiracjach i tematach zaprzątających wyobraźnię, o społecznej roli i funkcjach terapeutycznych literatury oraz relacjach, jakie pisarz buduje ze swymi czytelnikami, w końcu zaś o języku potocznym i doświadczeniu codziennym, które uznaje za podstawowy materiał artystycznej obróbki. Pisarka mówiła o początkach swojej przygody z pisaniem, roli internetu i nagród literackich we współczesnym życiu literackim.

Invalid Displayed Gallery

fot. p. Karol Jaworski

Sukces uczniów w Konkursie Chemicznym Trzech Wydziałów Politechniki Łódzkiej

Uczniowie V Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Józefa Poniatowskiego w Warszawie  znaleźli się wśród  zwycięzców Konkursu Chemicznego Trzech Wydziałów Politechniki Łódzkiej 2016.

Lista nagrodzonych uczniów:

  • Macieja Łukasik 1C  – laureat  II miejsca
  • Piotra Krajewski 2C – wyróżnienie
  • Piotra Michalak 2C – wyróżnienie
  • Aleksandrę Cupriak 2C- wyróżnienie

Uroczystość zakończenia Konkursu odbyła się  na Politechnice Łódzkiej 18 kwietnia 2016 roku.

fot. p. Krzysztof Kusmierczyk

Wyprawa z pedagogiem Panem M. Jaroszewskim w Rudy Janowickie

W weekend 15-17 kwietnia 2016 r.  uczniowie Poniatówki i innych liceów warszawskich  wyruszyli na wyprawę  Pana Pedagoga Mariana Jaroszewskiego w Rudawy Janowickie. Podróż odbyła się pociągiem – dalej uczestnicy przeszli dziesięciokilometrowym szlakiem z Janowic Wielkich do schroniska PTTK „Szwajcarka”. Po drodze podziwiali m.in. zamek Bolczów i liczne formacje skalne. Następnego dnia przeszli do Trzcińska, następnie udali się pociągiem przez Wrocław do Warszawy.

fot. Kamil Kozak – kl. 1A

Poniatówka pod żaglami – Rejs STS Pogoria 2016

Relacja z rejsu  po Morzu Śródziemnym żaglowcem STS “Pogoria”  w dniach 25.03-3.04.2016

 

Parking pod warszawskim Torwarem, piątkowe przedpołudnie. Pierwsza zbiórka przyszłej załogi. Od początku wszystko idzie sprawnie – w pół godziny wraz z walizkami i bagażem podręcznym znaleźliśmy się w autokarze. Chwila na sprawdzenie obecności, odjazd.

Wraz z kolejnymi godzinami podróży autokarem fotele coraz bardziej nas parzą, rozgrzewa nas również myśl o żeglowaniu. Pragniemy poczuć morską bryzę i chłonąć energię śródziemnomorskiego słońca. W sobotę rano, gdy kontury wybrzeża stają się widoczne, nie możemy już wysiedzieć. Część z nas przykleja nosy do szyb, część zapamiętale ćwiczy wiązanie węzłów, nie omieszkaliśmy, bowiem zabrać ze sobą kilku krawatów.

Przed dziewiątą autokar dociera do portu w Loano. Drzwi się otwierają i eksplodujemy. Błyskawicznie zanosimy rzeczy na statek, by jak najdłużej beztrosko upajać się niemalże wakacyjną aurą. Nadchodzi czas na śniadanie w okrętowym kambuzie i pierwszą część marynarskiego szkolenia. Poznajemy stałą załogę statku, organizację pracy, zasady dyscyplinarne i przede wszystkim próbujemy opanować podstawowe żeglarskie czynności, jak rozwijanie żagli, spuszczanie pontonów na wodę czy brasowanie rei. Wieczór poświęcamy na zwiedzanie niewielkiego, zdecydowanie wypoczynkowego Loano.

Niedziela zaczyna się oczywiście śniadaniem wielkanocnym. Jest świątecznie, wesoło, nikomu póki co nie ckni się za wielkanocnym jajeczkiem w domciu. Nie ma zresztą na to czasu, bo czeka na nas drugi etap szkolenia. A w jego ramach – ekscytujące chodzenie po rejach, czyli „spacery” na kilkudziesięciu metrach wysokości. Wieczorem jesteśmy już gotowi do wypłynięcia. Obieramy kurs na Niceę…

Podczas sześciu dni żeglugi przebyliśmy 302 mile morskie i zdołaliśmy zwiedzić aż trzy wyjątkowe miejsca. Odprężyliśmy się w nad wyraz pięknej, kurortowej Nicei, później posmakowaliśmy korsykańskiej sielanki w Saint Florent, by na koniec wczuć się w burzliwy, szumny i chaotyczny klimat Genui. Przez tyle czasu na zaledwie kilkudziesięciu wspólnych metrach kwadratowych zdążyliśmy stworzyć w ramach wacht zgrane zespoły. Realia morskiego życia wymagają od ludzi i międzyludzkich relacji zdecydowanie więcej niż w Warszawie. Jestem przekonany, że przeszliśmy tę ciężką próbę pozytywnie. Każdy z nas to chyba czuje już teraz, a z pewnością kiedyś ta szczególna więź zaprocentuje.

Zdecydowanie najczęściej poruszanym tematem na pokładzie była choroba morska. Wszyscy nawzajem utwierdzali się w przekonaniu, że każdy z nas prędzej czy później podczas tego rejsu będzie musiał z nią się zmierzyć. Nie taki jednak diabeł straszny, jak go malują. Chorujących możemy policzyć na palcach jednej ręki, większości udało się szybko oswoić z kołysaniem. To zasługa najpewniej dość łagodnych warunków – przez połowę rejsu wiatr zaledwie nas smagał, nie przekraczał 6 stopni w skali Beauforta. Dopiero w ostatnich dniach mieliśmy do czynienia ze szkwałem i solidną ósemką. Ku pociesze przyszłych załogantów – choroba jest do wyminięcia!

Wspominając rejs, nie można zapomnieć o sprawczyni całego zamieszania – Pani Profesor Aleksandrze Żychlińskiej. To Ona, decydując się na powrót na pokład po całych szesnastu latach przerwy, wzięła na siebie cały trud zorganizowania wyprawy. Pokazała nam, na czym naprawdę polega miłość do żeglowania. Dziękujemy Jej za spotkanie z morzem i wszystkie niepowtarzalne doświadczenia z tym związane.

To był zdecydowanie intensywny tydzień, podczas którego każdy z nas nazbierał wspomnień za co najmniej miesiąc, a razem z nimi przywiózł ze sobą opowieści na co najmniej książkę. Te kilka akapitów to zaledwie naparstek naszych doświadczeń. Życzymy każdemu, by stały się kiedyś i jego udziałem.

 

Autorem relacji z rejsu żaglowcem STS “Pogoria” jest Jakub Jasiński – uczeń klasy 2E

 

Invalid Displayed Gallery

fot. p. Barbara Tarnowska

Archiwa